„Echo Dwójki” przedstawia ludzi z pasją

Książka musi być ciekawsza niż codzienność

Rozmowa z Amelią Hybsz, początkującą pisarką, uczennicą technikum ekonomicznego


Jak to się stało, że Twoją pasją jest pisanie?

– Od dziecka uwielbiałam czytać książki. Zawsze miałam bujną wyobraźnię, co często zauważali nauczyciele w szkole podstawowej czy opiekunowie w przedszkolu. Potrafiłam stworzyć coś naprawdę ciekawego z niczego. I to wszystkich dziwiło. Lubiłam też postawić na swoim, trzymać się swojej wersji wydarzeń i swojego zdania. Okazało się, że mając zaledwie dziewięć lat, napisałam na starym komputerze historię o dwóch siostrach, które walczyły ze złem na świecie i ją wydrukowałam. Miała kilkanaście stron A4, z których byłam bardzo dumna. Wspominają to dzisiaj moi rodzice. Porzuciłam jednak pisanie, skupiając się na nauce i zdobywaniu dobrych ocen. Dopiero w połowie ósmej klasy odkryłam na nowo, że mogę pisać swoje własne teksty, zdecydowanie dłuższe i czerpać z tego radość.

– Jaką tematykę podejmujesz w swojej pierwszej książce?

– To książka o miłości. Główni bohaterowie, Ethan i Clarissa, poznają się przypadkowo. Znajomość ta komplikuje życie dziewczyny. Okazuje się, że Ethan ma więcej sekretów niż mogłoby się wydawać. Sprawia, że bohaterka angażuje się w działania związane z nielegalnymi wyścigami, którymi zarządza młody rajdowiec noszący pseudonim Nocna Furia. Stąd właśnie tytuł utworu. Książka ukazuje przyjaźnie nastolatków, przygody, pierwsze miłości oraz pierwsze ważne decyzje podejmowane przez młodych ludzi. Pojawia się również wątek kryminalny oraz epizod związany ze stratą i żałobą.

– Skąd wziął się pomysł na taką fabułę?

– Poruszone problemy są zaczerpnięte z moich środowiskowych doświadczeń. Chodzi o kreacje bohaterów, ich relacje z rówieśnikami czy rodzicami. Inspiracją były też obejrzane seriale i przeczytane książki. W wielu fragmentach moja książka odwołuje się do sytuacji, które przeżyłam lub słów, które usłyszałam. Oczywiście staram się to odpowiednio obudować tekstem, wyciągnąć wnioski z własnych doświadczeń.

– Kim są bohaterowie? Czy utożsamiasz się z którymś?

– Bohaterów traktuję jak swoje dzieci. Dosłownie. Od podstaw zostali wykreowani przeze mnie i każdy z nich posiada jakąś moją cechę. Nie mam chyba jednego wybranego bohatera, z którym mogłabym się utożsamić. Moi bohaterowie to ludzie mający często konflikt z prawem.

– Do kogo adresujesz książkę?

– Książka adresowana jest do każdego, kto pragnie uciec od ponurej, przygnębiającej codzienności, przede wszystkim do ludzi młodych. Starałam się pisać tę historię tak, aby zainteresować czytelników losami bohaterów. Najważniejsza jest tematyka książki, która powoduje, że czytelnik nie przestaje o niej myśleć. Musi być ona ciekawsza niż codzienność. Wiem, że zwroty akcji w książkach wzbudzają ciekawość czytelnika, dlatego moja opowieść jest dynamiczna. Jest emocjonująco i ciekawie.

– Jak powstaje książka? Czy do pisania potrzebne jest natchnienie?

– Rozdziały zazwyczaj piszę wtedy, kiedy mam odpowiedni humor i pomysł. Bez tego nie zmuszam się do pisania, ponieważ wiem, że byłoby to bez sensu. Puste zdania bez emocji sprawiają, że nie chce się ich czytać. Takie natchnienie trwa dzień, dwa, czasami dłużej. Bywa też tak, że długa jest przerwa od pisania.

– W jaki sposób opublikowałaś swoją książkę?

– Wydanie książki jest celem trudnym do zrealizowania. Wydawnictwa oceniają tekst pod względem merytorycznym i stylistycznym. Swoją książkę opublikowałam na platformie Wattpad i obserwuję, że z dnia na dzień liczba czytelników się zwiększa. Zachęcam wszystkich do lektury tekstu i jego oceny.

– Jak ocenili Twoją książkę czytelnicy?- Myślę, że dobrze, bo 43,5 tys. wyświetleń raczej nie oznacza słabej fabuły. W opiniach czytelnicy proszą o kolejne rozdziały, chwalą opowieść oraz często podkreślają, że zżyli się z bohaterami, a to jest najważniejsze.

– Jesteś uczennicą klasy drugiej technikum ekonomicznego. Czy jesteś zadowolona z wyboru kierunku?- Kierunek ekonomiczny okazał się bardzo wymagający, ale do przetrwania. Wierzę, że uda mi się ukończyć szkołę bez większych przeszkód, co pozwoli mi się rozwijać. Technik ekonomista to zawód dający wiele możliwości. Jestem pewna, że nie będzie problemów ze znalezieniem pracy.

– Wiążesz swoją przyszłość z pisaniem czy jednak z ekonomią?

– Wiążę przyszłość z kierunkiem, dzięki któremu będę mogła dobrze zarabiać, co pozwoli mi realizować marzenia. Ekonomia jest bardziej przyszłościowa i dzięki niej zapewne osiągnę więcej. Teraz staram się godzić naukę z pasją. Kiedy jednak mam więcej sprawdzianów, odkładam pisanie. Jeżeli przyjdzie mi do głowy pomysł, zapisuję go w brudnopisie. Na pewno nie porzucę pisania i marzeń. Chciałabym wydać książkę, a raczej trylogię, którą piszę. W życiu staram się być wierna powiedzeniu „Nigdy nie mów nigdy!”.


 

Lucyna Zięba, foto: archiwum prywatne, Grzegorz Pierzchała