„Echo Dwójki” przedstawia ludzi z pasją

Zawsze daję z siebie wszystko

Rozmowa z Robertem Zakońskim, mistrzem zapasów, uczniem technikum reklamy

– Uprawiasz dyscyplinę sportu, która była popularna już w antycznej Grecji. Dlaczego wybrałaś akurat

zapasy? Kto Cię to tego zachęcił?

– Kilkanaście lat temu zapasy trenował mój tata. Miał w tym sporcie spore osiągnięcia. Dużo mi o tym opowiadał. Kiedy miałem siedem lat, zabrał mnie na pierwszy trening. Miałem zobaczyć, jak taka rywalizacja naprawdę wygląda. Spodobała mi się i tak zacząłem trenować zapasy.

– Zostałeś powołany do kadry narodowej. To duże wyróżnienie. W jaki sposób dochodzi się do takiego osiągnięcia?

– Jest to efekt ciężkich, intensywnych i systematycznych treningów. Brałem też udział w zawodach, np. mistrzostwach Polski, pucharach Polski. Wysokie miejsca w tych zawodach gwarantują udział w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, a to już jest szansa na powołanie do kadry Polski. Warto dodać, że trenerzy kadry sami powołują zawodników na podstawie osiągnięć.

– Jak wspominasz początki uprawiania zapasów? Z jakimi trudnościami musiałaś się zmierzyć?

– Kiedy miałem siedem lat, byłem w grupie dzieci. Treningi odbywały się wtedy na zasadzie gier i zabaw a nie ostrych walk. Trenerzy do tych zabaw wprowadzali techniki zapaśnicze, np. chwyty, rzuty czy pracę na parterze. Z każdym treningiem podobało mi się coraz bardziej. Po trzech latach awansowałem do młodzików, a po następnych trzech do kadetów, gdzie jestem teraz. Trudnością był na pewno brak kondycji fizycznej i brak techniki. Wszystko to musiałem osiągnąć systematycznymi ćwiczeniami.

– Ile lat już trenujesz? Jak często ćwiczysz?

– Uprawiam ten sport już dziewięć lat. Jestem zawodnikiem LKS Ceramik Krotoszyn. Trenuję trzy razy w tygodniu w Krotoszynie i staram się jak najczęściej dodatkowo dojeżdżać dwa razy w tygodniu do Sulmierzyc. Treningi trwają dwie godziny i są dość wyczerpujące.

– Jakim wymaganiom trzeba sprostać w zapasach? Czy każdy może trenować?

– Każdy może trenować, lecz nie każdy jest w staniu sprostać wymaganiom. Nie chodzi o siłę fizyczną lecz trzeba mieć silną psychikę i charakter. Sport ten wiąże się z licznymi kontuzjami. Nie każdy potrafi znieść porażkę. Osobiście po każdej przegranej motywuję się jeszcze bardziej. Staram się wyciągać wnioski z porażki i chcę być jeszcze lepszy.

– Jakie są zasady walki zapaśników?

– Zasady są proste. Po pierwsze trzeba położyć przeciwnika na łopatki bądź zdobyć określoną liczbę

punktów, stosując chwyty i odpowiednią technikę, np. rzut biodrowy, obejście, suples. Nie wolno chwytać za nadgarstki, niebezpiecznie wyginać kończyn, kopać.

– Gdzie w ostatnim czasie rywalizowałeś na zawodach? Z jakich sukcesów jesteś najbardziej dumny?

– Jestem zadowolony z każdej walki, bo zawsze daję z siebie wszystko. Najbardziej jednak cieszy mnie brązowy medal w Drużynowych Wojewódzkich Mistrzostwach Polski.

– Czy rodzina i koledzy wspierają Cię w tym, co robisz?

– Najbardziej wspierają mnie moi rodzice, a w szczególności tata, który od początku trenowania motywował mnie, jeździł ze mną na prawie każde zawody. Koledzy też mi kibicują, zwłaszcza koledzy z klubu.

– Uczęszczasz do drugiej klasy technikum reklamy. Jak radzisz sobie z treningami i bieżącą nauką w

szkole?

– Trudno jest pogodzić szkołę i treningi, zwłaszcza wtedy, kiedy są sprawdziany. Nieraz trzeba

odpuścić trening z uwagi na naukę. Jako zawodnik kadry, wyjeżdżam na dziesięciodniowe obozy. Po powrocie muszę nadrobić zaległości ze szkoły. Czasami jest tego dużo. Jednak szczerze – to dla chcącego nic trudnego.

– Czy jesteś zadowolony z wyboru kierunku kształcenia?

– Miałem problemy z wyborem kierunku. Teraz jestem zadowolony. Myślę , że przyszłość zwiążę z reklamą. Nie wiem jeszcze, co będę dokładnie robił. Uważam, że czas to wszystko zweryfikuje.

– Czy masz jeszcze inne zainteresowania?

– Lubię biegać na długie dystanse i grać w koszykówkę.

– Gdzie w ostatnim czasie rywalizowałeś na zawodach?

– Na przełomie września i października byłem na XXXI Międzynarodowym Turnieju o Puchar Ziemi Kraśnickiej. Zająłem piąte miejsce. Wiem, że mogło być lepiej.

– Jakie są Twoje najbliższe sportowe plany?

– Chciałbym wziąć udział i wygrać Drużynowe Mistrzostwa Polski w Warszawie. Odbędą się w listopadzie.

– Życzymy więc sukcesów na zapaśniczej macie.

Lucyna Zięba, foto: archiwum prywatne, Patryk Figlak