Pozwalam słowom wypłynąć na kartkę – rozmowa z Justyną Płochecką, uczennicą technikum w zawodzie technik programista




– Jesteś uczennicą klasy trzeciej technikum. Czy w dobie Internetu, nowych mediów i zalewu informacji pisanie poezji to dobry pomysł na życie?
– Uważam, że poezja może cieszyć się zainteresowaniem. Nowe media i Internet ułatwiają zapalonym czytelnikom czytanie powieści czy też właśnie wierszy. W obecnych czasach mamy dużo większy wachlarz możliwości dzielenia się swoimi zainteresowaniami, a przy tym „zarażania nimi” grona osób obserwujących naszą działalność. Samo pisanie poezji dla jednych może stać się swego rodzaju terapią lub ucieczką od życia codziennego, a dla drugich może być formą relaksu, zwłaszcza przy wszechobecnym zalewie informacji, które nie zawsze są pomyślne.
– Jak zaczęła się Twoja przygoda z poezją?
– Pisanie zaczęło się, gdy uczęszczałam jeszcze do szkoły podstawowej. Pewnego dnia jedna z moich koleżanek przyniosła książkę Rupi Kaur i przeczytałam kilka jej wierszy. Po kilku dniach sama ją zamówiłam i już jej nie odłożyłam, ale przeczytałam do końca. Od tego czasu zaczęłam czytać poezję i pewnego dnia sama postanowiłam spróbować swoich sił. Na początku pisałam w języku angielskim, gdyż było mi łatwiej wyrazić siebie, ale bardzo szybko zaczęłam również tworzyć w ojczystym języku.
– O czym są Twoje wiersze? Skąd czerpiesz inspirację?
– Moje wiersze są przede wszystkim o emocjach, relacjach, problemach życiowych. Największą inspirację czerpię tak naprawdę z życia. Tematy, które poruszam, nie są nowe. Są znane, ale mają ponadczasowy charakter i wciąż zaskakują odbiorców.
– Jak wygląda proces pracy nad wierszem? Wiele osób uważa, że poeta czuje natchnienie i po prostu zapisuje to, co mu w duszy gra. Jak to wygląda u Ciebie?
– Dokładnie tak to wygląda u mnie! Pojawia się w mojej głowie myśl, siadam i pozwalam wszystkim słowom wypłynąć na kartkę. Później odczytuję wiersz, sprawdzam dobór słów, wybieram lub je zmieniam.
– Co można uznać za cechę Twojej poezji?
– Różnorodność. Niektóre mają lapidarną formę, są krótkie. Inne są dłuższe. Nie skupiam się na liczbie wersów. Ważniejsze jest dla mnie rozprawienie się z tematem i wyrażenie emocji.
– Czy pozostawiasz czytelnikom interpretacyjną swobodę, czy też podpowiadasz, co autor miał na myśli?
– Pozostawiam swobodę. Każdy może odnaleźć w tekście cząstkę siebie w takim momencie, w którym poezji potrzebuje. Każdy ma prawo do indywidualnego odbioru i oceny tekstu. To, że się różnimy, inaczej reagujemy na rzeczywistość, inaczej wyrażamy emocje i je odbieramy, jest najciekawsze.
– Kto jest dla ciebie autorytetem w dziedzinie poezji? Jaką lubisz literaturę?
– Moim autorytetem jest Wisława Szymborska. Imponuje mi przede wszystkim podejściem do wystąpień publicznych, których unikała tak samo jak mediów. W swoich utworach nie przedstawiała samych emocji, ale refleksje dotyczące świata i życia. Jej wiersze są często skomplikowane, bogate w metafory, ironię i zawsze z przesłaniem. Jeśli chodzi o literaturę to lubię fantastykę i Brandona Sandersona, czyli według mnie mistrza zwrotów akcji. Uwielbiam przenosić się do świata wykreowanego całkowicie przez autora i czuć, jakbym odkrywała nowy tajemniczy ląd. Specjalne miejsce w moim sercu zajmuje również literatura samorozwojowa. Uważam, iż praca nad sobą jest czymś bardzo ważnym, a z takich książek można dowiedzieć się wiele o tym, jak sobie radzić w życiu. Moją pierwszą przeczytaną z tego gatunku była książka Jorge’a Bucay’a „Pozwól, że ci opowiem… Bajki, które nauczyły mnie jak żyć” i faktycznie w dużym stopniu nauczyły mnie jak żyć.
– Wiemy, że jesteś osobą bardzo zaangażowaną, aktywną w życiu szkolnym. Co jeszcze cieszy się Twoim zainteresowaniem?
– Zainteresowań mam wiele i do tego bardzo zróżnicowanych. Motoryzacja, zwłaszcza królowa Motor-sportu, za którą podążam od dziecka. To zawdzięczam tacie, który uczył mnie marek samochodów i modeli, z czego jestem do tej pory dumna. Moimi pasjami są również fotografia i muzyka. Te fascynacje odziedziczyłam po mamie. Dzięki niej nauczyłam się grać na gitarze i miałam motywację, aby uczyć się gry na innych instrumentach.
– Gdzie można przeczytać Twoje utwory poetyckie?
– W tym momencie utwory poetyckie można przeczytać na moim Facebooku oraz Instagramie, lecz mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła mówić o wierszach wydanych w formie papierowej.
– W jaki sposób dbasz o rozwój swojej poetyckiej pasji?
– Sięgam po zbiory poezji. W chwili obecnej czytam „Zabawy literackie” Szymborskiej, które pozwalają poznać ją bliżej. Piszę, kiedy mam wenę. Nie zmuszam się do pisania wierszy, nie wywieram na sobie presji. Nie tworzę z obowiązku, nie wyznaczam godzin. Czasami jest to siódma rano, a czasami druga w nocy, kiedy nie mogę zasnąć i muszę z siebie coś wyrzucić.
LZ, foto: GP
Wiersze:
Kwiaty kolorowe
Widzę przez okno.
Liście, niebo, domy, chmury,
zachody, wschody, deszcze, góry,
Wszystko w innych kolorach,
A życie nie?
Dookoła tyle barw,
A gdzie są one we mnie?
Głowa pełna,
Czarnych myśli,
Pomieszanych z tymi,
O mych bliskich.
Ale gdzie są te kolory?
No gdzie?
Przecież muszą gdzieś być
Skoro widzę je wszędzie.
I nagle natchnienie
Chwila zrozumienia
Że w każdym z nas są barwy
Tylko niewidoczne dla oka
Uczucia, emocje,
Charakter, cechy,
gust, relacje,
wspomnienia i cele.
To tworzy nasze życie
barwnym i kolorowym
jak i tworzy nas
jako osoby
Dlatego nie bójmy się emocji,
złych myśli i chwil słabości.
Zrozummy, że to część nas,
A nie przygniatający nas głaz.
~Persefona
Zaufanie znika,
Nie wiesz komu dać ten dar,
Bo wszyscy walczą
W wielkiej wojnie kłamstw.
Przedstawiają coś,
Czego nawet nie widzieli,
Mówią o czymś
Mimo że nic o tym nie wiedzieli.
Opowiadają historie
Lepsze niż niejednego bajko-psiarza.
Aż nasuwa się chęć zadania pytania:
Czy smoki też były tam?
A może jakaś księżniczka,
Szukająca swojego księcia?
Tak jak opowiadający
Zemsty i możliwości oczerniania.
~Persefona