To nie pomyłka. W lekcjach pod takim tytułem brali udział uczniowie klas ID i IE. Zajęcia odbyły się dzięki życzliwości współpracującego z nami Amerykanina, mieszkającego w Krotoszynie, Williama Cochrana.
I rzeczywiście temat zajęć nie był wybrany bez kozery: nasi uczniowie borykali się z zawiłościami dalszego, a czasem i bliższego pokrewieństwa i to nie tylko po angielsku Nie raz zdarzyło się podczas ćwiczeń z pełnym przekonaniem twierdzić, że „Ojciec mojej żony to … moja matka” LOL.
Bardzo dziękujemy panu Cochranowi za wsparcie i urozmaicenie, które wnosi w lekcje języka angielskiego.
tekst i fot. AO, DK